Jeżeli tylko możesz to zjaw się na naszych spotkaniach osobiście, weź ze sobą rodzinę i nie zapomnij zawiadomić przyjaciół

2012-05-18 Andrzej Garczarek

Koncert Andrzej Garczarek z przyjaciółmi.

I co tu napisać po takim koncercie że był świetny, że atmosfera była wspaniała, że instrumentaliści palce lizać, że teksy niebanalne, że artyści w znakomitej formie, że można sobie było fajnie pośpiewać. Można by wypisywać i mnożyć kolejne komplementy ale i tak trudno naprawdę oddać to co się wydarzyło tego wieczoru w Leśniczówce bo był to naprawdę niesamowity wieczór.

A było tak prawdziwy swojski bard Andrzej Garczarek zaprosił nas wszystkich do swojego muzycznego ogródka, a tam czekało na nas całe mnóstwo atrakcji : wypielęgnowane teksty, smakowite muzyczne kawałki, chwytliwe melodie, skoczne sztajerki oraz liczne grządki z zadumą i melancholią. Ucztowaliśmy razem z gospodarzem i jego przyjaciółmi Mirkiem i Florkiem co chwilę odkrywając w kolejnych kątach muzycznego ogrodu zarówno te dobrze znane jaki i te dawno zapomniane czy też zupełnie nowe smakołyki. I tak popijając co tam kto miał pod ręką, podśpiewując kolejne piosenki zasłuchani w głos Andrzeja nawet nie zauważyliśmy że czas nieubłaganie mija i trzeba kończyć. Rozeszliśmy się więc do domów za zgodą gospodarza wynosząc część owoców z ogródka ( płyty rozeszły się w trybie błyskawicznym ) do domu aby móc się nimi dalej cieszyć w domowym zaciszu.

Naprawdę chce bardzo podziękować całemu zespołowi ze ten wieczór i zapewniam że do tego muzycznego ogródka będziemy jeszcze nie raz zaglądać.

Pozdrawiam

Marek Ł

Laurka dla Twórców przez duże T

W latach 70 na antenie Lata z Radiem nadawany był Koncert Spełnionych Marzeń, audycja mocno oczekiwana, bo można w niej było usłyszeć ulubione, a zarazem zamówione przez siebie piosenki. Dziś podobne emocje wzbudza we mnie Markowe Granie, bo są to moje koncerty spełnionych marzeń, w trakcie których nie tylko jest mi dane wysłuchanie tych wszystkich przecudnych pieśni, wypełniających notabene strony moich dosyć mocno już wytartych i pożółkłych śpiewników, ale umożliwiają te koncerty również obcowanie z twórcami przez duże T.
Nie inaczej było oczywiście podczas ostatniego spotkania z Andrzejem Garczarkiem oraz jego kolegami Mirkiem Kozakiem i Florkiem Ciborowskim. Ci trzej dżentelmeni sprawili, że po raz kolejny ściany Leśniczówki wypełniły się muzyką i słowem, przenosząc nas w świat barwnych opowieści o ludziach, miejscach i wydarzeniach, i o tym, że to wszystko się razem z sobą miesza, tworząc historie, które następnie ktoś taki jak Andrzej Garczarek, dajmy na to, obserwuje, opisuje a w końcu opowiada.
I te garczarkowe opowieści piękne są, surowe a zarazem liryczne, celnie trafiające w nasze ludzkie i narodowe słabe punkty, i pełno w nich odniesień do mądrych głów i wielkich dzieł, a najpiękniejsze w tych opowieściach jest to, że mówią one o codziennej prozie, która dzieje się obok nas i może nawet ją zauważamy, ale na pewno nie potrafimy jej tak cudnie opowiedzieć.
Andrzej Garczarek jest poetą pieśniarzem, co oznacza, że jego opowieściom towarzyszy muzyka i jest to muzyka doskonale współgrająca z treścią, łącząc w sobie miejski folk amerykański, wschodnie dumki, podmiejski wodewill i bluesa.
Natomiast to, że wszystko współgra to zasługa Mirka i Florka, którzy to goście bardzo dobrze wiedzą do czego służą instrumenty, co niejednokrotnie udowodnili np. grając z Tommym Emmanulem ( Mirek ) czy współtworząc płyty Maryli Rodowicz ( Florek ).

Kończąc tę laurkę, ale za taki koncert ona naprawdę się należy, chciałem tylko dodać, że z pełnym rozmysłem nie umieściłem w powyższym tekście żadnych tytułów ani cytatów, chcąc wam drodzy czytelnicy a zarazem słuchacze zostawić frajdę odczytania dla siebie Andrzeja Garczarka i jego Twórczości przez duże T.

Biniol

O Andrzeju Garczarku, możesz więcej przeczytać tutaj