Jeżeli tylko możesz to zjaw się na naszych spotkaniach osobiście, weź ze sobą rodzinę i nie zapomnij zawiadomić przyjaciół

2012-06-29 Karol Płudowski

Polegam całkowicie na muzycznym guście Marka i jego wyczuciu atmosfery, więc byłam spokojna, że koncert Karola mi się spodoba, tylko jeszcze nie wiedziałam dlaczego. A potem zabrzmiały pierwsze słowa i nutki, a ja zostałam się łagodnie przeniesiona w jakieś cudne letnie miejsce nad jeziorem…

Kiczowate? Otóż są takie rejony tego naszego muzykowania , gdzieś pomiędzy zbyt wysublimowaną poezją a siermiężnym banałem , gdzie rozum i serce świetnie się razem czują. Myślę, że gdyby Karol Płudowski nie istniał, to trzeba by go było wymyślić, skoro już została wymyślona Leśniczówka. Bo Markowegranie to scena gdzieś pomiędzy ogólnopolskim festiwalem  piosenki turystycznej a brzdąkaniem przy ognisku, gdzie najlepiej się czują Pieśnidła. Spodobały nam się one, że takie proste a takie ładne , do ponucenia i pomyślenia.  Jestem pewna, że wspaniała atmosfera tego wieczoru to owoc  niewątpliwej wrażliwości, szczerości i  ciepła naszego Barda.  Wielkie dzięki za ten wieczór.

Jadzia

P.S. Nie będę pisać o Tolusiu Skupińskim, bo dla jego geniuszu brak mi słów.

O Karolu Płudowskim, możesz więcej przeczytać tutaj

Hej kochanie, przesyłam Ci kilkamoich czarodziejskich wspomnień:)
Szkoda, że nie oddają tego co przeżyłam. To były najitensywniejsze dni w moim życiu. Zdjecia nie oddają niestety tej wspaniałej intensywności przeżyć. Jakie zdjęcie ujmie tą lekkość wieczornego bytu pełnego świetlików, wycia wilków, spokoju gór, zapachu bieszczad, cmoków bieszczadzkiego błota.
Nie bedzie też widać na zdjęciach tych wspaniałych pełnych oddania i entuzjazmu najdzielniejszych na swiecie stworzeń dziarsko maszerujących przed siebie, Nie będzie słychaćtego śmiesznego siorbania, jakby kałużę wypijały przez rurkę, ani ich nawoływnia, jak traciły resztę z oczu.
Było cudnie
Ola