Jeżeli tylko możesz to zjaw się na naszych spotkaniach osobiście, weź ze sobą rodzinę i nie zapomnij zawiadomić przyjaciół

2013-03-08 Piotr Bakal

 

Andrzej „Toluś” Skupiński

 

Recital Autorski Piotra Bakala

 

 

W piątek, w pogodny i z samej swej natury – radosny dzień ósmego marca, odbył się u nas autorski koncert w wykonaniu warszawskiego barda Piotra Bakala. Artysta, o długoletnim stażu artystycznym i postrzegalnych wybitnych osiągnięciach, przypomniał tutejszej P. T. Publiczności swe utwory od tych najstarszych, jeszcze z lat siedemdziesiątych, po evergreeny śpiewanej poezji

francuskiej (G. Brassens), aż do tych najnowszych.

 

http://www.youtube.com/watch?v=7HvvMH2PzPI

 

 

Siedemdziesiąty ósmy był rok,
gdy przyjechałem zrobić ten krok
w Szklarskiej na Giełdzie własny dać głos
odtąd z tym miejscem związał mnie los...

Jestem strasznie starym Łosiem Szarym
kiedy gram, nie widzę już gitary,
w głowie mam pieśni sześćset
może tę jeszcze zmieszczę
Jesteś strasznie starym Łosiem Szarym
kiedy grasz, nie widzisz już gitary,
w głowie masz sześćset pieśni
może tę jeszcze zmieścisz...

Co mi tam Śnieżka, Szrenica co,
gdy tu Agnieszkę poznałem, to
w swoim wigwamie zacząłem śnić,
żeby zechciała muzą mą być...

Jestem strasznie starym Łosiem Szarym
kiedy gram, nie widzę już gitary,
w głowie mam pieśni sześćset
może tę jeszcze zmieszczę
Jesteś strasznie starym Łosiem Szarym
kiedy grasz, nie widzisz już gitary,
w głowie masz sześćset pieśni
może tę jeszcze zmieścisz...

Jak z bicza trzasło trzydzieści lat,
wielu z nas zgasło, zmienił się świat
lecz raz do roku gna mnie tu coś,
żeby zaryczeć jak Szary Łoś...

Jestem strasznie starym Łosiem Szarym
kiedy gram, nie widzę już gitary,
w głowie mam pieśni sześćset
może tę jeszcze zmieszczę
Jesteś strasznie starym Łosiem Szarym
kiedy grasz, nie widzisz już gitary,
w głowie masz sześćset pieśni
może tę jeszcze zmieścisz...

 

Ta właśnie piosenka i inne jego archiwalia zdobyły największe uznanie widowni, która starym swym zwyczajem wtórowała artyście.

Nie można było się również oprzeć urokowi paryskiego  espprit, gdy Piotr zaprezentował swe ulubione francuskie kawałki

 

 

https://www.youtube.com/watch?v=WqtobNsyX4Q

 

 

Oto jeden z piękniejszych i najpopularniejszych tekstów Georgesa Brassensa, który został zaśpiewany przez Piotra w jego własnym przekładzie:

 

Je me suis faut tout petit
( Stałem się taki malutki)

 

Je n'avais jamais ôté mon chapeau
Devant personne
Maintenant je rampe et je fait le beau
Quand ell' me sonne
J'étais chien méchant, ell' me fait manger
Dans sa menotte
J'avais des dents d'loup, je les ai changées
Pour des quenottes

[Refrain] :
Je m'suis fait tout p'tit devant un' poupée
Qui ferm' les yeux quand on la couche
Je m'suis fait tout p'tit devant un' poupée
Qui fait Maman quand on la touche

J'était dur à cuire, ell' m'a converti
La fine mouche
Et je suis tombé tout chaud, tout rôti
Contre sa bouche
Qui a des dents de lait quand elle sourit
Quand elle chante
Et des dents de loup quand elle est furie
Qu'elle est méchante

[Refrain]

Je subis sa loi, je file tout doux
Sous son empire
Bien qu'ell' soit jalouse au-delà de tout
Et même pire
Un' jolie pervenche qui m'avait paru
Plus jolie qu'elle
Un' jolie pervenche un jour en mourut
A coup d'ombrelle

[Refrain]

Tous les somnambules, tous les mages m'ont
Dit sans malice
Qu'en ses bras en croix, je subirais mon
Dernier supplice
Il en est de pir's il en est d'meilleures
Mais à tout prendre
Qu'on se pende ici, qu'on se pende ailleurs
S'il faut se pend
re

 

 

 

Ten sam tekst w tłumaczeniu filologicznym na jęz. polski

 

Georges Brassens - „Stałem się taki malutki”

Nigdy nie zdejmowałem kapelusza
Przed nikim
Teraz czołgam się i staję na baczność
Jak ona zadzwoni
Byłem złym psem, ona daje mi jeść
Ze swojej ręki
Miałem kły wilka, zamieniłem je
Na ząbki mleczne!

Stałem się taki malutki przed jedną lalką
Która zamyka oczy gdy się ją kładzie
Stałem się taki malutki przed jedną lalką
Która woła Mama jak się ją dotknie.

Byłem łobuzem, ona mnie nawróciła
Spryciara
I ja wpadłem cały i bezbronny
Naprzeciw jej ust
Z zębami mlecznymi gdy się uśmiecha
Gdy ona śpiewa
I kłami wilka, gdy ona jest wściekła
Jaka ona jest niedobra.

Stałem się taki malutki przed jedną lalką
Która zamyka oczy gdy się ją kładzie
Stałem się taki malutki przed jedną lalką
Która woła Mama jak się ją dotknie.

Słucham jej woli, chodzę cichutko
W jej królestwie
Mimo że ona jest zazdrosna ponad wszystko
I nawet więcej
Taki ładny rumień na twarzy który
Wydał mi się jeszcze ładniejszy od niej samej
Taki ładny rumień który jednego dnia znikł
Z pod parasola.

Stałem się taki malutki przed jedną lalką
Która zamyka oczy gdy się ją kładzie
Stałem się taki malutki przed jedną lalką
Która woła Mama jak się ją dotknie.

Wszyscy lunatycy, wszyscy mędrcy powiedzieli mi
bez złośliwości
Że to na krzyżu jej ramion, polegnę
W ostatnią mękę
Mogło być gorzej, mogło być lepiej
Ale to jest to samo
Czy się powiesić tu, czy się powiesić gdzie indziej
Jeżeli już trzeba się powiesić.

Stałem się taki malutki przed jedną lalką
Która zamyka oczy gdy się ją kładzie
Stałem się taki malutki przed jedną lalką
Która woła Mama jak się ją dotknie.

 

Piotr zaśpiewał tę cudną piosenkę, jak już wspomniałem we swym własnym przekładzie, niestety, nigdzie go w sieci nie znalazłem, aby Wam go zacytować.

Przypomnę jeszcze jedną jego piosenkę, tę z najnowszych, która jego jako artystę doskonale i precyzyjnie określa, bo taka to dola śpiewającego samotnego barda:

 


Song o niszy

Jestem w niszy
Jestem w niszy
w takiej niszy, że mnie prawie nikt nie słyszy
Nie skazałem ja się sam na taką niszę
Może, gdybym w łapę dał, to bym stąd wyszedł...

W mojej niszy
W mojej niszy
zgromadzone takie są pokłady ciszy
że choć kląłbyś, że choć śmiałbyś się lub krzyczał
dookoła cię otacza martwa cisza...

Jesteś w niszy
Jesteś w niszy
Możesz śpiewać, lecz i tak cię nikt nie słyszy
Możesz wrzeszczeć, możesz szeptać, możesz tupać
dookoła cię otacza cisza głucha...

Czy mnie słyszysz
Czy mnie słyszysz
ty, co czołgasz się wraz ze mną w naszej niszy
Trzeba razem tłuc pięściami o sklepienie
Trzeba siły, by się przebić przez milczenie...

Czy mnie słyszysz
Czy mnie słyszysz
ty, co kucasz razem ze mną w naszej niszy
Trzeba powstać, razem walnąć o sklepienie
a sklepienie wnet okaże się złudzeniem...




Warszawa, Ateny, 18.04. - 23.08.2012

Ta piosenka jeszcze nie jest obecna jeszcze w sieci, ale my mieliśmy już ten zaszczyt jej wysłuchać. Każdy śpiewający poeta jest artystą niszowym. Sam zmaga się z artystyczną materią, sam wypełnia sceniczną przestrzeń i sam zabiera oklaski publiczności ze sobą do domu.

Niektórzy z widzów odnieśli może wrażenie, ze ta deklarowana niszowość Piotra stworzyła większy niż zazwyczaj dystans między sceną a widownią, w odniesieniu do innych śpiewających wędrowców po Krainie Łagodności. Osobiście uważam, to takie zbójeckie prawo artysty, aby być sobą, a w różnorodności postaw przecież siła!

Na koniec spieszę z dumą oznajmić, że ruszył projekt „Markowe Granie” czyli zbiór premierowych piosenek dla artystów „rezydujących” w tej zacnej leśniczówkowej imprezie.

Ku potomności zatem, na gorąco serwuję tekst flagowy markowego grania pod zaskakującym tytułem:

 

 

Andrzej Skupiński

Markowe granie

(4/4 guitar ragtime)

 

Markowi Łukaszczykowi dedykuję

 

a

Gdy rodzinka daje w kość,

D d

Gdy w robocie coś nie tak,

F                             f

Gdy ci wszystko staje w gardle

C      A7

Niby ość.

E7

Gdy na obiad znowu barszcz,

a               F

Kiedy brykę trafi szlag,

G                               C

Jeden tylko sposób masz na złość:

 

G      G7        C                 A7

Markowe granie, załapiesz ty się na nie,

d7     G7         C              C7

Markowe granie, pogodny, zgodny chór,

F     F7                C         a

Markowe granie, gdy wpadniesz, to zostaniesz

d7                     G7                 C

I jak góral będziesz wracał do swych gór.

 

Markowe granie na życia popapranie,

Panowie, panie, na każdy pech i szwank,

Markowe granie, gdy wpadniesz, to zostaniesz

I wrócisz tu na amen i na bank!

 

W „Leśniczówce” pełny luz,

Błogi stan i gwiezdny puch,

Śpiewać każdy rwie się,

Taki mus!

Słodka magia sześciu strun,

Łagodności dobry duch,

Humor tryska niby z nut

I już:

Markowe granie...

 

muz.: Zdzisław Szczypka

 

Ponownie spotykamy się w kwietniu, po Wielkanocy, a zatem do juzaś...