Jeżeli tylko możesz to zjaw się na naszych spotkaniach osobiście, weź ze sobą rodzinę i nie zapomnij zawiadomić przyjaciół

2013-05-10 Mikroklimat i Małgosia Zwierzchowska

Tego wieczoru na scenie rozbłysły światła. Były to światła szczególne, bo biły blaskiem z postaci występujących dla nas gości. To niewiarygodne, jak kolejna wizyta Basi i Stanisława Szczycińskich - potrafiła nas znowu zachwycić. Głos Basi silny, czysty i jeśli to możliwe - jeszcze  piękniejszy niż zwykle - zawładnął publicznością od pierwszej piosenki . Wszystkie przecież już znaliśmy, a jednak, sposób w jaki Mikroklimat je opowiada, za każdym razem jest nieco inny. Słuchacz podejmuje rozmowę z własnymi myślami, pobudzonymi interpretacją niebanalnych tekstów, podpartych fantastyczną grą Stanisława. Znowu poruszyli w nas  wszystkie ważne struny, które mam nadzieję, będą drżały i dźwięczały w nas do kolejnej wizyty tej pięknej pary.
Moim wielkim marzeniem jest, aby  piosenki "Mikroklimatu" trafiały do szerszej publiczności, przynajmniej od czasu do czasu sączyły się w dusze słuchaczy mediów, ukradkiem przestrajając ich postrzeganie świata.
Po "mikroklimatycznej" części koncertu, nastąpiło drugie, niezapomniane wydarzenie. Zalśniła kolejna  gwiazda tego wieczoru. Tym razem ze sceny zalało nas intensywne światło, skupiające uwagę i pobudzające nasze intelekty do smakowania  specyficznego, niepowtarzalnego humoru. Pojawiła się przed nami pełna energii, uśmiechająca sie do nas tym swoim niezapomnianym, jedynym w swoim rodzaju filuternym uśmiechem - Małgosia Zwierzchowska!  Towarzyszył jej jak zawsze, siedzący z brzegu sceny, prawie widzialny - Andrzej Waligórski, oraz pianista- Niespodzianka. Była to premiera stworzonego na potrzeby wieczoru muzycznego duetu. Tło piosenek, a właściwie w przypadku tego pianisty - nie można mówić o tle,   tylko o drugim, równorzędnym  głosie -tworzył Stanisław Szczyciński.  Jego  pianino do nas mówiło, szeptało, krzyczało, śmiało sie i płakało  w idealnej harmonii z  brawurowo śpiewającą Małgosią.  Koncert Małgosi był porywający, zaskoczyła nas ekspresją, kunsztem i mocą głosu oraz scenicznej osobowości. Z wielka przyjemnością słuchaliśmy artystki, podśpiewując z nią znane refreny , i ocierając łzy śmiechu lub melancholii, pomiędzy którymi  porusza sie z taką wprawą .Przez cały występ, czuliśmy na sobie uważne spojrzenie Małgosi, utrzymującej magiczny wręcz kontakt z publicznością - do ostatniego , wypowiedzianego słowa.
Tego dnia, byliśmy rozpieszczani różnorodnością i intensywnością doznań. W programie wieczoru znalazło sie jeszcze miejsce dla Egona Altera - młodego wykonawcy, z zespołem równie młodych i entuzjastycznych muzyków. Egona poznaliśmy  przy okazji jednej z poprzednich wizyt Mikroklimatu w październiku 2010r. Tym razem obok starszego repertuaru, przedstawił nam swoje dojrzalsze utwory, które bardzo dobrze brzmiały w Leśniczówce.
Do domu wracaliśmy całkowicie spełnieni.
Dzięki Marku za te wieczory...

Ola