Federacja
"Federacja" czyli trójka bardów Lubelskich ( Marek Andrzejewski, Jasiu Kondrak i Piotrek Selim )
Leśniczówka powinna stać w każdym mieście. Centralnie w każdym mieście. Taka Leśniczówka.
I wszędzie powinien tam działać Marek. Taki Marek.
Powinny być granty rządowe na dofinansowanie takich placówek. Orliki są już. I bardzo świetnie.
Nie ma nocnych sówek-leśniczówek. Nie ma wszędzie. Nie ma wszędzie mądrze pomyślanych dziupli. Gdzie by pomieściło się towarzystwo z rzeczywistości innej i lepszej jakby. Gdzie by dużo go było i z potomstwem. I gdzie by bezpiecznie mu było, radośnie i wzniośle. Taka "liczna a prześliczna kompanija"gdzie byłaby. Nie ma więcej. A powinno być więcej. Więcej niż jedna. Bo jedna jest. Wcześniej słyszałem,że jest ale nie widziałem. Podejrzewałem, że to cymes jest. Bo kto był tam - to tylko wzdychał na wspomnienie. I chronił wspomnienie. I miał dla siebie tylko, aż zazdrość brała. Bo wiadomo było, że ten czy ów ma coś. Ma coś i tylko dla siebie. I nie ma takiej siły żeby się dzielił. Znam ten wyraz twarzy. Z takim samym wyrazem przechowywano wieść o istnieniu pieśni Leonarda Cohena. I paru innych pieśniarzy. Sam tak przechowywałem. Trzeba było wtajemniczenia. Każdy musiał przebyć drogę by dostąpić. Ja swoją przebyłem. I do Cohena, i do Leśniczówki. Wróciłem właśnie ze świata baśni urzeczywistnionej. Oto Marek, pewien Marek pokazał jak można pięknie spędzać czas w pewnym , niezwykłym miejscu.Jak można wielce się spotykać w muzyce. Wspaniałe. Byłem tam w piątą rocznicę cyklicznych spotkań Tych ludzi. Rzecz nazywa się Markowe Granie. Taki cykl. Miejsce nazywa się Leśniczówka i mieści się w Chorzowie. Polecam najgoręcej.
Jan Kondrak(Lubelska Federacja Bardów)