Jeżeli tylko możesz to zjaw się na naszych spotkaniach osobiście, weź ze sobą rodzinę i nie zapomnij zawiadomić przyjaciół

2013-11-28 MEJKAP

Andrzej Skupiński

 

Wojtek Michalski & Mejkap

 

W czwartek, 28 listopada gościł u nas Wojtek Michalski, nasz ziomek, pochodzący z Cidrów czyli Radzionkowa, którego los rzucił aż w Jeleniogórskie!

 

 

Ze  trzydzieści  lat temu Wojtek był bardzo barwną i popularną postacią w  ówczesnym światku studenckim. Prawdziwy luzak, zdeklarowany  imprezowicz, zażarty miłośnik klasycznego rock' n ' rolla, ( stąd jego ksywa : „Szejkin” od Shakin' Stevensa) słowem prawdziwy artystyczny cygan (od cyganerii, a nie od Romów!).

Miałem ten zaszczyt, że w ostatnim okresie istnienia mej formacji „Toluś Party”, właśnie Wojtek zasilił mój skład i w moim autorskim programie był szalenie barwną postacią.

Jeszcze jeden Talent Przejawiał Wojtek, w którym nikt go nie przebił. W nieciekawym okresie zdychającej komuny, Wojtek, o każdej porze dnia i nocy, umiał skombinować gorzałę! Sklepy nocne były wtedy jako nowość bardzo rzadka atrakcją, a tanksztele, też nie nadążały za elementarną potrzebą umęczonego narodu.

Arcymistrz Wojtek jakby tego nie zauważał i zdobycie litra wódencji np. O trzeciej nad ranem nie stanowiły dla niego żadnego problemu.

Dwa jego wyczyny w tej dziedzinie sztuki były bardzo spektakularne. Wracaliśmy z koncertów pociągiem relacji Szczecin – Katowice. W poznaniu pociąg miał piętnastominutowy postój i to wystarczyło naszemu czarodziejowi, by po niespełna 10 minutach wrócić z odpowiednim zaopatrzeniem. Mało tego! Jeden z jego innych spektakularnych sukcesów w profesji biegłego miał miejsce na katowickiej Ligocie.

Czekaliśmy na Wojtka ponad dwie godziny i straciliśmy już wszelką nadzieję, ale Wojtuś i tym razem nie nawalił. Wrócił z tarczą. Okazało się, że wszystkie mety na Ligocie, Zadolu i Piotrowicach są suche. Był rutynowy nalot naszej dzielnej milicji i należałoby sobie odpuścić, a to nie dla Wojtka. Szczęśliwie nabył gorzałę na... ligockim komisariacie! To byli czasy.

Tyle wspomnień starego pierdziela Tolusia. Wojtek który na dziś okrzepł nie tylko jako mężczyzna, lecz, przede wszystkim jako artysta, nie zawiódł wytrawnej i wymagającej tutejszej publiczności. Towarzyszyła mu jeleniogórska grupa Mejkap:

 

 

występująca zazwyczaj w następującym składzie:

 

Iwo Hajdam - gitary
Andrzej Kolasiński - gitara basowa
Janusz Hada - piano
Piotr Stojek – perkusja

 

Oto flagowa piosenka grupy Mejkap pod tytułem „Make Up”:

 

http://www.youtube.com/watch?v=4b1iDIerAR4

 

Mnie osobiście bardzo ujęła piosenka p.t. "Niebo – Piekło". Urokliwy, poetycki tekst skrzył sie niebanalnymi metaforami, a jednoczeście uwodził szczerościa i prostotą. Tyle o tekście, lecz przepiękna muzyka współgrała z nim w sposób perfekcyjny, co przy pisaniu piosenek stanowi warunek sine qua non:

 

http://www.youtube.com/watch?v=G6-Kc8Q_jUA

 

 

Piekło niebo

Dostukać się do twego serca próbuję od lat,

Przez miłość do ciebie wejść na swój ślad.

Ile czasu nam dano, ile wiary zabrano

Piekło niebo, niebo piekło w snach

Dowiedzieć się o tobie chcę na czas,

Przed czasem starości skuć serca brak

Ile czasu nam dano, ile wiary zabrano,

Piekło niebo, niebo piekło w snach.

Po naszym spotkaniu dotarłaś do dna

Rozkoszy pragnień twój zapach, mój smak,

Ile czasu nam dano, ile wiary zabrano

Piekło niebo, niebo piekło w snach.

Dotulę nasz spokój i życie, i strach,

Przed samotnością we dwoje, osłonię na wiatr.

Ile czasu nam dano, ile wiary zabrano,

Piekło niebo, niebo piekło w snach.

Ile czasu nam dano, ile wiary zabrano,

Piekło niebo niebo piekło w snach... (bis)

 

Koncert Wojtek & Mejkap odbiegał może od kanonów na ogół w "Leśniczówce", o czym też Dyrektor Marek napomknął, lecz eksperyment się udał, co (dzięki uprzejmości firmy Fotkarnia)

będzie tu do udowodnienia:

http://www.youtube.com/watch?v=A4gGea8SCcU