Jeżeli tylko możesz to zjaw się na naszych spotkaniach osobiście, weź ze sobą rodzinę i nie zapomnij zawiadomić przyjaciół

2016-03-11 Marek Andrzejewski

Kolejna (jak wyliczył nasz gospodarz - szósta) wizyta Marka Andrzejewkiego w "Leśniczówce", nie powinna była nas już niczym zaskoczyć. Nie wiem jak innych, ale mnie jednak postawiła przed nowym wyzwaniem. Po raz pierwszy za zasłoną - tak lubianego przez wszystkich chłopięcego uśmiechu naszego gościa-dostrzegłam twarz poważnego, doświadczonego barda.

Piosenki Marka, tak jak on- z pozoru niosą beztroski uśmiech , a w rzeczywistości pochylają się nad człowiekiem i światem, w którym żyjemy. Tym razem pojawiły się też takie utwory, które od razu, bez osłony, trafiały bezpośrednio w serce. Celność tych trafień wspomagały dwie fantastyczne osobowości Kasia Wasilewska (skrzypce, śpiew) oraz Jakub Niedoborek i jego niesamowite instrumenty strunowe (oud, bandżo, mandolina, gitara klasyczna i inne).

Dwu-głos Kasi, nieodmiennie mnie zachwyca i dostarcza dużą dawkę wzruszeń. Wspaniale uzupełnia piosenki Marka na przemian śpiewem swoim lub skrzypiec, a czasem , choć to niewiarygodne i jednym i drugim jednocześnie. "Bratki" w jej wykonaniu, nawet jeśli śpiewa je zmęczonym kolejnymi bisami głosem - niosą ze sobą taki ładunek emocji i prawdy, że nie można przejść koło nich obojętnie.

Trio- to jeszcze Jakub. I tu brakuje słów, żeby oddać to co on robi z instrumentami, i jak wspaniale pasuje to do piosenek Marka. To po prostu trzeba usłyszeć na płycie "Akustycznie". Niestety jeśli ktoś nie był na koncercie - to nigdy nie usłyszy tej ciszy, która zapadła po wykonaniu przez Jakuba przepięknego Tanga- czyli próbki jego działalności zawodowej. To wykonanie pozostawiło mnie w zachwycie do teraz.

Bardzo cenię tych z naszych gości, którzy potrafią zobaczyć w nas inteligentnego odbiorę, a nie tylko rozśpiewaną, rozkołysaną widownię pragnącą zabawy. Marek , z jednej strony nie pozbawiał nas przyjemności wspólnego pośpiewania dobrze znanych pozornie lekkich kawałków, z drugiej inspirował do chwil głębszej zadumy - za co z tego miejsca bardzo Jemu , Kasi i Jakubowi dziękuję, w imieniu swoim i tych wszystkich, w których oczach widziałam tą samą radość z przeżytego pięknie wieczoru.

Na koniec chciałam wszystkim przypomnieć słowa, które Marek zostawił nam po swojej pierwszej wizycie w "Leśniczówce". Mam nadzieję, że nie zmieniło się Jego postrzeganie tego miejsca i że wróci tu wkrótce dośpiewać , to czego nie zdążył tym razem

Zobacz tutaj
Ola