Jeżeli tylko możesz to zjaw się na naszych spotkaniach osobiście, weź ze sobą rodzinę i nie zapomnij zawiadomić przyjaciół

2016-10-21 Czerwony Tulipan

POŚPIEWALI...

Chociaż zeszli już ze sceny

jednak po nich coś zostało,

prześpiewany wspólnie wieczór -

to tak dużo , choć tak mało


To tak mało , gdyż potrzeba

dobrej woli , tylko tyle,

by w śpiewaniu tym odnaleźć

życia sens , choćby na chwilę


Zaś tak dużo gdy na twarzach

widzów uśmiech się rozgości,

gdy śpiewanie da im szczyptę

to zadumy , to radości

da im chwilę zapomnienia,

uciec da od codzienności,

wiarę da , że będzie dobrze

mimo wszystkich przeciwności

da im azyl gdzie się schronią

przed problemem czy kłopotem...


warto zbierać takie chwile

by zachować je na potem...

Krzysiek

Tośmy sobie pośpiewali

To był naprawdę niesamowity wieczór było naprawdę cudownie.

Szczerze mówiąc było to do przewidzenia zaproszenie zespołu "Czerwony Tulipan" gwarantowało sukces trzeba tylko było dołożyć zdolnego akustyka ( Filip brawo ) i naszą wspaniałą publiczność. Ale to wszystko i tak przerosło moje oczekiwania było naprawdę magicznie nasi przyjaciele z zespołu będący w świetnej formie i humorach zaczarowali publiczność "MarkowegoGrania". Wypełniona po brzegi Leśniczówka rozśpiewana i rozkołysana ale także zadumana i zasłuchana długo nie pozwalała artystom zejść ze sceny ( chyba najdłuższy bis w historii naszych spotkań ).

Dziękuję wszystkim

Stefanowi za całość

Krysi I Ewie za wdzięk sceniczny i anielskie głosy

Andrzejom za profesjonalną oprawę muzyczną

Filipowi za nagłośnienie

Krzysiowi za wiersz

Marcinowi za zdjęcia

Widowni za to że jest

Pozdrawiam i do zobaczenia w Leśniczówce

Marek

 

KOCHAM „ TULIPANY”

( TRIBJUT DZIADOWSKI )

Żeby świat mój stał się taki prosty jak zegarek

to musiało dziś z Olsztyna przybyć tutaj osób parę

nie starczyło im już kochać Olsztyn – Łynę i starówkę,

stukot kół ich przyprowadził do nas , tu , pod „Leśniczówkę”

 

Stefan więc zaczyna koncert , już Czamara mu wtóruje,

Ewa – zwierzę estradowe śpiewa , tańczy , recytuje

co innego taka Krysia , która jak sam anioł śpiewa

głos jej sprawia , że się czuję jak na samym środku nieba

 

Ze trzydzieści lat ich słucham , nie znudziło mi się jeszcze

i jedyne mam złudzenia , że wciąż będą śpiewać wiersze

o madonnach , siedmiu braciach , o miłości do PC-tów,

że jedna szwagierka może zmienić życie dwóch facetów,

że kobieta i mężczyzna zamiast wojnę płci toczyć

znajdą w sobie dość odwagi żeby się sobą zauroczyć,

że zabiegani , uwikłani , pogrążeni w codzienności

przystaniemy kiedyś w biegu by zatańczyć raz na moście

taniec życia , który sprawi że coś po nas pozostanie

nim zagrają nam rekwije na ostatnie pożegnanie

że jak łza będziemy czyści z lat trzydziestych romantycy

co idziemy środkiem ziemi , choć nikt z nami się nie liczy

może wreszcie coś o grajku i niech pieśń ta nie ma końca

siłą swych artystów silna Rzeczpospolita tańcząca....

* * *

Stwierdzam nie bez zadziwienia , że próbuję pisać wiersze,

całkiem tak jak pani Gienia – mimo wieku , w życiu pierwsze;

człowiek miewa w swoim życiu nieraz bardzo różne stany

przyznam się więc tu nieśmiało – ja tam kocham „Tulipany”

i sekretu kardynała Richelieu pewno nie zdradzę,

jeśli dodam że na miłość taką nic już nie poradzę

 

Krzysiek