Jeżeli tylko możesz to zjaw się na naszych spotkaniach osobiście, weź ze sobą rodzinę i nie zapomnij zawiadomić przyjaciół

2017-01-27 Paweł Orkisz i przyjaciele

Kolejny magiczny wieczór za nami tym razem mogliśmy wspólnie pośpiewać z Pawłem Orkiszem. Okazało się że nazwanie Pawła chodząca grająca szafą piosenek w naszych klimatach znalazło pełne potwierdzenie na scenie Leśniczówki. Obszerny koncert składający się z trzech część w pełni zadowolił zebraną licznie publiczność ( zwłaszcza że trzeci set stanowiły piosenki na życzenie ). Paweł jak zawsze w dobrej formie dodatkowo był wspierany przez świetnych muzyków duże brawa dla Jarka i Piotrka. Dziękuję wszystkim uczestnikom tego spotkania za kolejny wspólnie spędzony wieczór było cudownie.

Pozdrawiam

Marek

Paweł widocznie też miło przeżył ten wieczór, bo pięknie o nas napisał na swojej stronie- naprawdę warto przeczytać  http://www.orkisz.pl/

Poniżej tylko mały fragment :

"Ludzie tu nie piją wódki, tylko upajają się znakomitą muzyką, w jaką oprawiane są współczesne pieśni i ballady.
Tu się wdycha metafory i przebywa w oparach poezji."


A taka poezja rodzi się w tych oparach na bieżąco:

PRYWATA

Był raz koncert w „Leśniczówce”, wykonawca dostał brawa...

ale dziś będzie prywatnie, choć felieton ważna sprawa

powiem jeszcze tylko tyle, żeśmy często brawo bili

gościom, którzy „Leśniczówkę rozkołysać potrafili;

Paweł Orkisz wraz z zespołem koncert dali wyjątkowy

nowa płyta, coś z Cohena, był też secik kolędowy,

a na koniec burzył ciszę wyczekany „koncert życzeń”;

to jedyne takie trio – Pawła głos, Jarka klawisze,

Piotra biegłość na gitarze, ja odpływam gdy ich słyszę

lecz śpiewanie zaprawione szczyptą smutku było jednak,

bo z kimś takim, jak On, Cohen, trudno się na zawsze żegnać

* * *

Pora teraz na prywatę - koncert dla mnie wyjątkowy,

Paweł bowiem znaczy dla mnie tyle, co kamień milowy;

pierwsza mila była w nogach – pieśni z rajdu i ze szlaku,

„Księżycówa” wykrzyczana przy ognisku na biwaku

były i Piostur i Podzamcze, gdzie po nocach się śpiewało,

jak pamiętam, to śpiewania tego zawsze było mało

był i „Pociąg”, i „Przechyły” w środku nocy wyśpiewane,

i „Kopuły” dreszcz budziły gdzieś pod Gorcem na polanie;

Potem przyszły nowe czasy,przyszły nowe doświadczenia,

z nim uczyłem się rozumieć i Wołodię i Cohena;

z czasem przyszły też „Kuranty”, dawniej nie do pomyślenia,

turystyczna pieśń pod dachem ??? jednak życie ludzi zmienia

polubiłem więc to miejsce przekonany snem proroczym,

że nieważne gdzie się śpiewa, jeśli ma się śpiewać o czym;

Paweł kilka lat już śpiewa, ja o Pesel go nie pytam,

bo tym, co najbardziej cieszy, jest kolejna jego płyta

czekam więc z niecierpliwością, w końcu młody jestem (duchem),

o czym jeszcze będzie śpiewał, jakim mnie zaskoczy ruchem;

chociaż czas nie stoi w miejscu, chociaż wiele się zmieniło,

to od nowych lepsze jest, że nie rdzewieje stara miłość

K.K.