2018-02-11 Tomek Szwed
Nie wiedziałem że szwedzkie najazdy potrafią być tak interesujące i sympatyczne. W niedzielę 11.02 scenę Leśniczówki opanował samotny bard z gitarami czyli Tomasz Szwed wraz z swoimi przyjaciólmi.. Było naprawdę ciekawie na co złożyły się bardzo urozmaicony repertuar świetnie wykonane piosenki z bogatego repertuaru artysty a dodatkowo znakomite prowadzenie i kontakt z publicznością. Był nawet niezapowiedziany dłuższy bis w postaci pełnego trzeciego seta ( domagała się go zarówno widownia jak i Tomek ).
Dziękuję wszystkim ( szczególnie Tomkowi ) za spędzony wspólnie fajny wieczór i zapewniam że następnym razem postaramy aby ciepło nie płynęło tylko ze sceny ale także z kominka.
Pozdrawiam i do zobaczenia
Marek
JAK BIEDA TO DO SZWEDA
Mogłem się spodziewać biedy -
zagrał Szwed, zabrakło Szwedy
ale widzę, niepotrzebnie,
Tomek sam poradził świetnie;
chociaż znana jest metoda
żeby koncert odfajkować,
Tomek zrobił znacznie więcej -
w swoje granie włożył serce;
country Tomka takie swojskie
więc kowboje nasze, polskie,
saloon również niedaleko,
jakiś zajazd w mieście Lesko
ale w jego tekstach cenię
codziennością zachwycenie,
nie – że prerie i kowboje,
a codzienne z życiem boje;
Tomek, jak się okazało,
to gawędziarz jakich mało,
miał tu pole do popisu;
no a co do jego bisów,
wszem i wobec chcę ogłosić,
że się nie dał długo prosić
k.k.