2020-02-21 "Bracia Pomian" + Irena Salwowska z zespołem
W piątek 21.02 mieliśmy przyjemność gościć na naszej skromnej scenie całkiem liczną grupę naszych utalentowanych muzycznie przyjaciół. Na początek na scenie pojawiła się Irena Salwowska w towarzystwie czterech sympatycznych panów muzyków. To były naprawdę fajne granie można było sobie ponucić potupać a nawet pośpiewać. Piosenki Ireny są zaczerpnięte z życia, opowiadają zwykłe ludzkie historie dodatkowo podparte bardzo interesującymi aranżami brzmią naprawdę ciekawie. Jako drugi na scenie pojawił się tajemniczy gość i śpiewał coś o ciężkich czasach ( dla wtajemniczonych i anglistów "Hard Times" ). Kamuflaż nie pomógł i wszyscy rozpoznali że jest to nasz serdeczny przyjaciel ze Szczecina Przemek "Śliwka" Niwiński" który co roku o tej porze zjawia się w Leśniczówce aby dać nam próbkę swoich ogromnych możliwości. Na zakończenie na scenie pojawili się bracia Pomian dodatkowo wspomagani przez muzyków Ireny. To było to co bywalcy "MarkowegoGrania" lubią najbardziej. Ze sceny zabrzmiały piosenki które towarzyszą nam wszystkim od dawna a nigdy nie było nam dane ich posłuchać na żywo w takim wykonaniu. Oczywiście nie zabrakło niespodzianek w postaci piosenek których nie znaliśmy lub po prostu już nie pamiętaliśmy pojawiły się nawet piosenki śpiewane w obcych językach
Reasumując za nami kolejny wspólnie prześpiewany wieczór.
Marek
Ps
Jeszcze nas poeta dorzucił swoje rymowane trzy grosze
Koncert, jak to bywa w piątek -
znowu żeśmy pośpiewali
wystąpiła na początek
znana z wielu festiwali
Irka – jedna, a ich czterech,
jak królowa-matka w ulu...
ma piosenki bardzo szczere
i kobiece aż do bólu
jako drugi zbierał brawa
nasz Blues Brother czyli Przemek
ten garnitur... , a ten krawat...
jeszcze jestem pod wrażeniem
występ Przemka pomysłowy,
a on sam – jak zwykle klasa
pierwszy raz bez bólu głowy
słuchał żem o ciężkich czasach
w końcu braci trzech zagrało -
ależ kiedyś była frajda
gdy Pomianów się śpiewało
przy ogniskach i na rajdach
dobrze że znów razem grali
choć po tylu długich latach
bo do tego co śpiewali
z sentymentem się powraca
k.k.