2011-04-15 Adam Drąg
Tym razem mieliśmy możność wspólnego pośpiewania z jedną z legend piosenki turystycznej, czyli Adamem Drągiem. Okazało się, że mimo obaw wykonawcy, że po tylu latach rzadkiego występowania nie będzie mu łatwo zmierzyć się z widownią Leśniczówki i zagrać pełne 90 minut, wszystko poszło jak z płatka. Adam nic nie stracił ze swej młodzieńczej werwy, a gorąco zachęcana do wspólnego pośpiewania widownia też stanęła (zresztą jak zwykle) na wysokości zadania. W tym miejscu trzeba dodać, że uczestnicy spotkania w jego drugiej części byli na lekkim dopingu, ponieważ Adam w trakcie przerwy, zafundował zgromadzonym piwny poczęstunek.
Miłym śląskim akcentem (śląskość jest ostatnio na fali, a ta była w naprawdę dobrym wydaniu) był krótki występ Andrzeja „Tolusia” Skupińskiego, którego dzielnie na gitarze wspomagał stały bywalec naszych spotkań - Zdzichu Szczypka.
Na zakończenie wieczoru odbyło się wspólne śpiewanie w wersji bez prądu (grało 5 gitar, a i śpiewających też było rekordowo dużo ).
Mnie zwłaszcza ucieszył fakt, że obok kompletu stałych muzycznych bywalców (Arek, Jasiu, Marek i Zdzich) ujawniła się grająca dwójka młodych ludzi (oby tak dalej).
Marek
Więcej o Adamie i jego wrażeniech po koncercie przeczytasz tutaj