Wszystkim bardzo serdecznie DZIĘKI było cudownie
-naszym zaproszonym gościom a właściwie przyjaciołom ( Krzysiek i Piotr )
-wspaniałemu zaprzyjaźnionemu akustykowi ( Filip )
-sprawcą oprawy świetlnej a właściwie świeczkowej ( Kuba i Jacek )
-wszystkim tym którzy znaleźli czas aby zjawić się w Leśniczówce.
Marek Ł
"Kręci, kręci się busola naszych marzeń,
Nikt nie zgadnie, jaką drogę nam pokaże,
Jakim kursem przeznaczenie się potoczy,..."
tym razem nasze marzenie i przeznaczenie Krzyśka Jurkiewicza spotkało się w Leśniczówce. Stęskniliśmy się już za jednym z ulubieńców publiczności markowegogrania, bo to już 4 lata minęły od jego ostatniej wizyty. Marek przedstawił gościa tego wieczoru jako swojego przyjaciela przede wszystkim, a dopiero potem jako artystę, wiec atmosfera mimo dudniącego o dach leśniczówki deszczu od razu stała się ciepła. Krzysiek zakręcił busolą i zabrał nas w dobrze znaną podróż do Gdańska, Wrocławia, Lwowa a nawet na Manhatan. Przeprowadził nas krętymi drogami historii zaplątanej w losy ludzkie, i przez różne odsłony miłości nawet w kontekście matematycznym. Na koncercie od czasu do czasu pojawiał się Kapeć, pod postacią przywoływanych przez Krzyśka piosenek i anegdot, a na dwa sety pojawiła się absolutnie nietuzinkowa postać Piotra Bzowskiego , który wypełnił scenę piękną muzyką, energią i entuzjazmem zarażając wszystkich radością z bycia tu i teraz, wspólnego śpiewu i wzajemnej serdeczności. O tym jak Piotr gwiżdże nic nie napiszę, bo wymyka się to mojemu rozumowi, nie dając się przełożyć na słowa. To trzeba usłyszeć! Całe szczęście już wkrótce będzie taka okazja - Piotr wystąpi w październikowym koncercie Markowego grania. Koncert oczywiście był za krótki, przecież nie zdążyliśmy jeszcze tyle kawałków zaśpiewać.. No tak, ale po analizie okazało się, że piosenki Jurkiela mogłyby wypełnić jeszcze trzy takie wieczory, więc może Marek coś wymyśli aby mogły tu zabrzmieć, bo na razie błąkają nam się po głowie te wyśpiewane i te których nie usłyszeliśmy. Jak to dobrze, że można było uzupełnić płytotekę i w oczekiwaniu na następny raz z mozołem uczyć się tych gęstych od słów i życiowych prawd tekstów.
Ola
KRZYSIOWI - KRZYŚ
Przyjechałeś tu z daleka,
by wystąpić w „Leśniczówce”
ale choć publika czeka,
coś Ci powiem, tak pokrótce
widzę pewne podobieństwa
między nami, Krzysiu luby,
kocham baby do szaleństwa,
Ty – podobnie, kochasz Buby
każdy z nas ma miejsce w świecie
takie własne, wręcz jedyne
Ty masz dom na Pańskiej przecie,
ja mam swoją Łemkowynę
ale coś nas dzieli – rzeka
bo Ty kąpiesz się w Motławie
ja do morza mam daleko,
więc egzemę łapię w Rawie
KONCERT NA DWIE GITARY
Swojsko było i pogodnie,
znowu wieczór prześpiewany
znane teksty i melodie
bo i Krzysiek dobrze znany
gość nasz opowiadał śpiewem
że się droga z drogą splata
bywa, że ta sama wiedzie
i do siebie, i do świata
do Wrocławia, Pragi, Gdańska,
miejsc, co chociaż dobrze znane,
przez każdego, proszę Państwa,
są inaczej pamiętane
drugi z gości „Leśniczówki”,
Piotr, do grania wciąż ma zapał
kiedy swoje grał solówki,
z instrumentu pot wręcz kapał
dla mnie jeszcze to się liczy,
że koncert - Panowie, Panie,
to miał, co lubią tygrysy
- dobre gitarowe granie
k.k.
O poprzednich wizytach Krzyśka w Leśniczówce przeczytaj tutaj i tutaj i tutaj
Kilka wierszy Krzyśka gości w naszym kąciku poetyckim - przeczytaj tutaj
« poprzednia | następna » |
---|