Jeżeli tylko możesz to zjaw się na naszych spotkaniach osobiście, weź ze sobą rodzinę i nie zapomnij zawiadomić przyjaciół

2012-10-12 Wojtek Jarociński i Wacław Juszczyszyn

Andrzej „Toluś” Skupiński

I znów zalśniła, zabrzmiała Bukowina…
http://www.youtube.com/watch?v=xDGXthY8UMw&feature=relmfu

Niechaj zalśni Bukowina w barwie malin
Niechaj zabrzmi Bukowina w wiatru szumie
Dzień minął, dzień minął, nadszedł wieczór
Świece gwiazd zapalił
Siadł przy ogniu pieśń posłyszał i umilkł

(Wojtek Bellon)

Kolejne markowe granie, kolejne domu szukanie pieśnią, gitarą i piórem…  Tym razem w Leśniczówce zagościło dwóch weteranów z Krainy Łagodności, dwóch Niestrudzonych Szaleńców Wolnej Grupy Bukowina  - Wacek Juszczyszyn i Wojtek Jarociński.


Nim jednak zawładnęli estradą, widzowie otrzymali na suport nieoczekiwaną i wspaniałą niespodziankę. Ukazała się nam prześliczna, młodziutka dziewczyna ze wspaniałym, bardzo twarzowym warkoczem , o poważnym i skupionym obliczu. Nie wystraszyła się P.T. Publiczności, nie zjadła jej trema, od pierwszego akordu na gitarze, która jest jej naprawdę przyjazna, aż do końcowego ukłonu, stoczyła  swe pierwsze poważne estradowe starcie i odniosła zwycięstwo. Marta Mościcka, nieodrodna córeczka Super Taty Jana jeszcze nam pokaże, oj, pokaże!

Następnie Wacek i Wojtek szacownie wkroczyli na scenę jako przystoi niezniszczalnym weteranom, razem i osobno, dając nam przedsmak tego, co miało się potem wespół , w zespół dziać…

Piosenki Bukowiny, pod ich pasterskim przewodem, rozlały się szerokim, rwącym nurtem, chórem miłosnym i zadumanym, wielogłosem cudownym, pachnącym dymem z ogniska, a nad wszystkim czuwał serdeczny, dobrotliwy i łagodny duch Wojtka…

Nie będę tu przedstawiał szczegółowego biogramu Wojtka Bellona, jego osiągnięć i dyskografii, przytoczę jedynie wypowiedź Adama Ziemianina, krakowskiego poety i wielkiego przyjaciela Wędrowca Bożego:

„Wydawać by się mogło, że Wojtek, jak nikt (…),  potrafił łamać się z życiem, wygrywać ten jedyny na świecie, fenomenalny pojedynek (…) I tak istotnie było. Ale cena za to była bardzo wysoka. Wojtek spalał się na stosie sztuki i życia (…) W tym człowieku nie było nuty zakłamania. Zjednał pod swym sztandarem bukowińskim grono przyjaciół, którzy do dziś nie mogą pogodzić się z jego odejściem”.

Grono tych przyjaciół nieustannie się powiększa w chatkach, na rajdach, przy ognisku i tu, w Leśniczówce! Wojtek bowiem doczekał się swej zasłużonej egzegezy  i żył będzie godnie w swych pieśniach, choćby dzięki bohaterom tego wieczoru: Wackowi Juszczyszynowi i Wojtkowi Jarocińskiemu, że nie wspomnę już o Grażynce „Zajączku” Kulawik.

Zalśniła w Leśniczówce Bukowina wszystkimi barwami i zabrzmiała siłą wszystkich mocarnych wiatrów.

Na koniec mam swoją drobną przyjemność, by złożyć nieco spóźnione życzenia urodzinowe Szanownemu i Zacnemu Solenizantowi, Markowi Łukaszczykowi:

http://kartki.onet.pl/56558469-132435-65125885.html


Żyj nam i kwitnij Marku, a Twoje Wspaniałe Markowe Granie niechaj zagra na nosie wszelkiej parszywej komercji !!!

 


tu znajdziesz informacje o Wojtku

O Wacku, możesz więcej przeczytać tutaj